Teoria Balonowa i nasze decyzje

W stworzeniu Teorii Balonowej pomógła ciekawa mieszanka umu (utlenionego słowackim powietrzem w moich neuronach) i Moni. Monia potrafi celnymi pytaniami pobudzić do myślenia a aktywnym słuchaniem - do mówienia. Okoliczności te sprawiły, że balon introwertycznej aktywności, w której magnesują się, ścierają i odbijają pojecia ukierunkował strumień mych myśli nadając mu konkretną formę. Właśnie tak powstała Teoria Balonowa:

W toku swojego życia gromadzimy doświadczenia. Każda rzecz, przedmiot czy zdarzenie, z którą mamy jakąkolwiek styczność jest nośnikiem energii uaktywniajacej naszą psychikę i procesy w niej zachodzące. Oczywiście tak jak istnieją miliony różnych bytów i ich konfiguracji, tak wielkie są różnice w ich energetycznym ładunku i sile oddziaływania na umysł. Z większości z nich, chociaż istnieją realnie napędzając nasze funkcjonowanie, wcale nie zdajemy sobie sprawy, oddziaływanie innych czujemy mocno i wyraźnie.
Dla przykładu ot zwykły kamień, taki który leży sobie gdzieś na ulicy, choć ledwo go dostrzegamy i nawet wcale nie musimy zwrócić na niego swojej uwagi, odbija fale elektromagnetyczne zwane słonecznym światłem. Fale te poprzez źrenicę wpadają do wnętrza oka i podrażniają siatkówkę, w której uaktywnia się substancja chemiczna zwana rodopsyną. I tak impuls elektromagnetyczny przeistacza się w impuls nerwowy, który za pomocą nerwu wzrokowego przekazywany jest do ośrodkowego układu nerwowego gdzie dzieki ciału zwanemu hipokampem rozlewa po obszarach mózgu odpowiedzialnych za wszelkie funkcje psychiczne. Na poziomie swiadomym oczywiście nawet nie musimy wiedzieć, że właśnie widzielismy kamień ale nasz mózg wykonuje już miliony operacji i obliczeń: dzieki temu juz wie, że to małe co odbiło tyle a tyle światła o określonej częstotliwości charakteryzuje się określonym kształtem i gęstością a to sprawia, że może służyć jako pocisk, zabawka lub narzędzie - w zależności od potrzeb. Tak więc chociaż wcale nie zdajemy sobie z tego sprawy, dzięki napotkanemu kamieniowi wzrosła aktywność biochemiczna mózgu a nasz umysł otrzymał zastrzyk energii. Cóż dopiero dzieje się jeśli napotkany kamień został obrobiony przez rzeźbiarza, który wydobywając zeń kształt, uczynił go dziełem sztuki, a cóż w przypadku gdy rzeźbiarz był naszym przyjacielem i podarował nam kamień w niezwykłych okolicznościach przy szczególnej okazji. W takich sytuacjach mózg pracuje jak szalony a umysł doświadcza tak silnego pobudzenia energetycznego, że może ono ujawnić się nawet w sferze somatycznej i zdominować wszelkie inne, aktualnie dostępne doznania. Te przemożne przeżycia o wielkiej sile nazywamy emocjami...

Wszelkie doświadczenia, przeżycia, doznania, wszystko to, co nas spotkało i spotyka jest źródłem psychicznej energii. Nasz umysł absorbuje ją w sobie jak balon i im więcej w sobie zgromadzi, tym jego powłoka jest bardziej napieta i podatna na skaleczenia. Ukłucie igiełką nabrzmiałego do granic balonu spowoduje jego wybuch - wtedy energia uwalnia się z wielkim i niekontrolowanym impetem. W sytuacji gdy balon wielokrotnie pompujemy a następnie pozwalamy uchodzić zeń powietrzu, powłoka, ciągle pracując, ulega naciągnięciu i ostatecznie jest w stanie zmieścić w sobie więcej, a i przekłucie nie jest wcale takie łatwe. Wraz ze swobodnie nabywanym doświadczeniem i w sytuacji, gdzie możliwe jest jego przepracowanie, człowiek staje się coraz bardziej odporny na zewnętrzne zagrożenia, nie wpada w nagłą furię anie nie ulega panice. Nie pęka.

Balon energii psychicznej, którą żywi się nasz umysł jest zasilany tysiącem strumieni i nie ma ani takiej możliwości, ani potrzeby aby świadomość zajmowała się każdym z nich. filtr uwagi decyduje o tym, któremu z dopływów oddać główne koryto świadomości, któremu mały kranik, a który przeoczyć lub zasypać piachem i zapomnieć. Takie "zapomniane" źródło energii umysłowej nie może znaleźć naturalnego dla siebie ujścia z balonu i powoduje nadęcia w miejscach gdzie guma jest najcieńsza. Balon psychiki ma tendencje do pękania właśnie w tych słabych punktach, ponieważ są to jednak rozdarcia nietrafione, poczucie ulgi jest tylko tymczasowe i wewnętrzne napięcie znowu szybko wzrasta. Objawiać się to może nagłymi wybuchami intensywnych emocji lub wplątywaniem się w uwarunkowane otoczeniem sytuacje. Powoli traci się kontakt z samym sobą z wynikającymi z wnetrza a więc najprawdziwszymi decyzjami, zamiast tego pojawia się poczucie nieadekwatności i zdeterminowania.

Źródła napięcia powinny zostać przywrócone świadomości, zrozumiane i zaakceptowane. Tylko w ten sposób w odpowiednie miejsce w balonie można wstawić wentyl i kontrolować własną energię. Daje to wielką szansę podjęcia autonomicznych decyzji, przerywa zaklęty krąg kręcenia się w kółko, uspokaja i przywraca harmonię z samym sobą i ze światem. W tej sytuacji życie przestaje być ucieczką lub pogonią a staje się podróżą - jej cel staje się coraz wyraźniej widzialny z drogi, którą na prawdę obieramy sobie sami.
Copyright by Stanisław Leśniak